malpka12 - 2012-01-02 23:21:01

Strzelanek z perspektywy trzeciej osoby jest jak na lekarstwo chyba, że ja o czymś nie wiem i premiery tego typy gier przechodzą mi nieświadomie koło nosa (kiepski marketing wydawcy?). Gdy słyszę o grze TPS to przypomina mi się stara gra o policjancie z Nowego Jorku, który za pomocą dwóch pistoletów i bullett time’a potrafił siekać coraz to większe grupki gangsterów. O oczywiście chodzi mi o serię gier z Max’em Payne’m w roli głównej (trzecia część już w drodze!) – grał w to chyba każdy jakieś dziesięć lat temu a jeśli nie – należy dość szybko nadrobić, bo to lektura obowiązkowa! Na powakacyjny wysyp gier czekałem dość długo (jak widać – wpisy nie pojawiają się dość często z prostego powodu: wakacje i „zastój” na rynku). Miałem do wyboru zakup Dead Island (FPS polskiej produkcji) lub Warhammer’a 40000: Space Marine’a. Zdecydowałem się jednak na ten drugi tytuł ze względu na typ rozgrywki – FPS’ów na rynku nie braknie, nie będzie brakowało (BF3 i MW3 nadchodzą!) i jest ogólnie w co grać, a TPS’ów, jak już jest trochę mało. Wzięła więc górę idea tworzenia recenzji z gier bardziej różnorodnych.

malpka12 - 2012-01-02 23:23:08

Marines vs Orks [Singleplayer]

Warhammer 40000 to nie tylko seria gier komputerowych, ale także całe uniwersum stworzone jako podwaliny dla gier karcianych, RPG itp. W tamtych, odległych czasach rządzi kodeks rycerski wymiksowany z science fiction. Kto jeszcze nie zna tego świata powinien wiedzieć, że w kosmosie trwa walka pomiędzy różnymi frakcjami i rasami o wpływy i dominację w galaktyce. Książek, gier (nie tylko komputerowych) o tym uniwersum powstało mnóstwo. Dla tych, którzy polubią ten klimat gier – zapraszam do dalszej eksploracji. Fabuła Space Marine zaczyna się w 41 tysiącleciu, gdzie jedną z planet zamieszkaną przez ludzi atakują orkowie. Planeta ma duże znaczenie ze względu na jej funkcję – cały glob to jedna wielka fabryka broni potrzebnej do przeżycia rasy ludzkiej. Oddział jednostek specjalnych tzw. Space Marine ochoczo ruszaja na pomoc broniącym się ludziom. Owi Marine’s są bardzo podobni do tych z StarCraft’a – noszą bardzo dużo ciężkiego opancerzenia na sobie, ale mają już całkiem inne uzbrojenie (opowiem w dalszej części). W grze kierujemy zza pleców jednym z nich – kapitanem Titusem – jednym z najbardziej bohaterskich i oddanych Imperium żołnierzy. „Przypadkowo” spotkani ludzie zwracają się do niego po szlachecku, co może oznaczać, że odgrywa dość znaczną rolę w wojsku.

malpka12 - 2012-01-02 23:25:30

Singleplayer aż ocieka liniowością. Przechodząc kolejne etapy fabuły możemy jedynie zmieniać broń, która jest porozrzucana na drodze naszego marszu. Autorom udało się oddać klimat industrialnego, ogromnego świata poprzez stworzenie ogromnych budynków z wysoko zawieszonym sufitem. Gracz ma wrażenie, że stąpa po wielkich halach dla jakiś gigantów. Wystrój wnętrz też świetnie zrobiony: dominuje rdza, szarość, sztuczne światło. Muzyka też dodaje klimatu. Ale szkoda, że developerzy gry nie wpadli na pomysł wykorzystania tych lokacji do stworzenia chociaż jakiś nieliniowych punktów. Hordy orków napadają gracza i jego kompanów (czasami zmagamy się z nimi sami, czasami pomaga nam sztywna, sztuczna inteligencja współtowarzyszy) zawsze w tym samym momencie, po przekroczeniu jakiejś niewidzialnej linii, co nie jest zbyt fajne np. po załadowaniu gry od ostatniego checkpointa. Ich kierunkiem ataków rządzą więc bardzo przewidywalne i powtarzalne skrypty. Podobnie miała się rzecz podczas grania w Bulletstorma – tylko w tamtym przypadku przeciwnicy potrafili się kryć za przeszkodami lub wpadali na gracza w najmniej oczekiwanym momencie.

malpka12 - 2012-01-02 23:27:21

Marines vs Chaos Marines [Multiplayer]

Multiplayer przedstawia się znacznie lepiej niż single, które nie zachwyciło mnie prawie wcale. Gracz do wyboru na samym wstępie ma tylko dwa tryby gry sieciowej i tylko w formie drużyna przeciwko drużynie. Są nimi „Opanowanie terenu” i „Anihilacja”. Pierwszy z nich polega na zajęciu strategicznych miejsc na mapie oraz ich utrzymanie. Gra kończy się, gdy jeden z team’ów zdobędzie 1000 punktów, które zwiększają się jeśli posiadamy jeden lub więcej takich punktów. Oczywiście im więcej terenu jest nasze tym szybciej punkty wzrastają. Drugi tryb to typowy team deathmach z tym, że wygrywa ta drużyna, która szybciej skompletuje 41 punktów. Tutaj punkty przyznawane są za zabicie przeciwnika, więc trzeba nie tylko zabijać, ale nie dać się też zabić.
Map, na których rozgrywamy boje jest bardzo mało: tylko 6. Rozgrywka nudzi się więc dość szybko. Jednak są one zbudowane tak, jak świat w singleplayer – mamy do czynienia z industrialnymi, potężnymi elementami wystroju. I w tym przypadku też to fajnie oddziałuje na rozgrywkę.

malpka12 - 2012-01-02 23:31:41

Guns ‘n’ … meele

Marines czy to w singleplayer czy w multi są wyposażeni w w kilka elementów, do których można dobrać:

    broń palną – modeli tej broni jest najwięcej. Standardem jest bolter, którego jest kilka typów. Dodatkowo jest do dyspozycji m.in. pistolet plazmowy, karabiny a także działa różnej maści;
    broń do walki wręcz – są do dyspozycji cztery rodzaje tej broni: nóż bojowy, miecz łańcuchowy, młot i topór energetyczny lub łańcuchowy;
    dodatkowe wyposażenie – granaty (dwa rodzaje), sterydy;
    atut klasowy – zwiększa możliwości postaci, którą gramy. Dla każdej postaci są różne atuty klasowe;
    atut uzbrojenia – zwiększa możliwości broni, którą aktualnie nosimy. Dla każdej broni są inne atuty.

Tak się już przyjęło w grach multiplayerowych, że żeby odblokować dany jej element (w tym przypadku mam na myśli uzbrojenie + atuty) należy na to zasłużyć. Jak? Najszybciej zdobywając doświadczenie lub/i pokonując wyzwania. Doświadczenie zdobywa się na zasadzie punktów czy to za zabicie przeciwnika, czy za przejęcie, odbicie lub obronę punktu strategicznego w trybie „Opanowanie terenu”. Natomiast wyzwania są to określone rzeczy, które należy wykonać np. odstrzelić 25 wrogów z danej pukawki. Każdy z graczy może dojść maksymalnie do 41 poziomu, który to według instrukcji z pudełka z grą odblokowuje specjalny zestaw pancerza. Jeśli bardzo komuś na tym zależy – niech gra tylko i wyłącznie w tryb „Opanowanie terenu”, ponieważ zdobywa się tam proporcjonalnie więcej punktów doświadczenia niż w tym drugim trybie.

malpka12 - 2012-01-02 23:36:19

Twórcy Kosmicznych Marines dali możliwość modyfikowania wyglądu postaci, którą gramy, niezależnie dla dwóch frakcji. Możemy więc pokolorować zbroję Space Marine’a na różowo a Chaos Marina w kolory rasta. Każdy element możemy modyfikować osobno, niezależnie też, którą stronę (prawą czy lewą) chcemy zrobić na przykład na zielono, a którą na żółto. Niestety co do kolorów – to by było za piękne. Twórcy sami określili ich odcień i barwę tak, aby pasowała co mechanicznej, metalowej puszki, w którą zapakowany jest nasz „ludzik”, którym sterujemy i strzelamy do innych zapakowanych w puszki „ludzików”. Gra na pewno nie zachwyci tych, którzy będą chcieli pomalować Marine’a na swój ulubiony kolor. (Po krótkich rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że może to i dobrze…).

malpka12 - 2012-01-02 23:38:24

Podsumowanie

Podoba mi się świat Warhammera 40000 przedstawiony w tej odsłonie. Niestety, dostałem na śniadanie odgrzewany kotlet z przedwczoraj tylko z inną panierką. Z zewnątrz wygląda nawet nieźle, ale przy coraz bliższym kontakcie – już nie jest tak kolorowo. Inaczej mówiąc: gra nudzi ze względu na krótki tryb single oraz małą ilość map i broni w trybie multi. Na załączonych filmikach widać też, że Twórcy zbytnio nie przyłożyli się do produkcji – dzień po premierze duża ilość graczy miała problemy z zagraniem multiplayera, występują (lub występowały) problemy w połączeniach (lagi lub niekończący się napis: „Oczekiwanie na hosta”). Dodatkowo, mój kotlet zrobiony jest ze starego mięsa – DirectX 9c już dawno powinien odejść do lamusa. Optymalizacja kodu też pozostawia wiele do życzenia – na filmikach można zauważyć, że czasami gubię klatki, szczególnie przy wczytywaniu tekstur. Irytujące. Grę ratuje jednak przede wszystkim grywalność, ten widok zza pleców bohatera, fajny klimat i JetPacka, o którym nie wspomniałem niestety w recenzji. Gra otrzymuje ode mnie ocenę sześciu punktów na dziesięć i pół (ah, gdzie to piwo!) możliwych. Dodaję jeszcze żółtą kartkę dla studia Relic.

www.l2fenix.pun.pl www.republikaomikron.pun.pl www.ntm.pun.pl www.air17.pun.pl www.angelking47.pun.pl